sobota, 25 lutego 2012

Trochę nowości...

... i nowinek. Przede wszystkim chciałam Wam pokazać wspaniale motywującą do działań nagrodę z konkursu kulinarnego u Oli Seghi. Dotarła w zadziwiająca szybkim tempie 5 dni z Pistoi w Toskanii, podczas gdy moje pocztówki (mam jakiś sentyment do tradycyjnej korespondencji) z tego samego regiony potrzebowały na ten cel min. 2 tygodni, w porywach nawet 3 ! Muszę przyznać, że w tym roku dorównałam swemu tacie, z którego kiedyś się trochę podśmiewałam ponieważ rokrocznie kupował sobie kilka kalendarzy na nawy rok, po czym zawieszał je na ścianach, w każdym pomieszczeniu inny. W tym roku osiągnęłam to samo, stałam się posiadaczką 4 włoskich kalendarzy na ten rok, z czego zakupiony był tylko ten pierwszy, pozostałe to prezenty. I w każdym pomieszczeniu wisi inny kalendarz :) Niniejszym mogę potwierdzić aktualność powiedzenia: "Nie śmiej się dziadku z czyjegoś wypadku; dziadek się śmiał i to samo miał!"

Nagroda z konkursu kulinarnego :)


Poza tym bohater o którego wsparcie ostatnio Was prosiłam był ostatnio gościem Telewizji Polskiej. Co tam się działo, sami zobaczcie :)



A na koniec, kilka biżutków. Wszystko tradycyjnie już w srebrze i z minerałami.  Miłego oglądania :)




A niebawem fotorelacja z zasp śnieżnych Toskanii, mimo że pewnie wszyscy już marzycie o wiośnie ;)

czwartek, 2 lutego 2012

Zasypani sniegiem...

Oto moj pierwszy i zapewne ostatni post z zasypanej sniegiem Toskanii. Sypnelo tylko podczas jednej nocy, ale za to konkretnie: 40-50cm. I wszystkich nas zasypalo... Snieg w tej okolicy to prawdziwa rzadkosc, rarytas, a wiec i okazja do swietowania. Dorosli Wlosi nie poszli do pracy, mlodsi - do szkoly, wszyscy zas wylegli na ulice podziwiac bialy puch. Prawdziwe pospolite ruszenie :) A w telewizji informacje o wielu wypadkach na drodze, w zwiazku z czym zaleca sie pozostawanie w domach. Wyobrazacie sobie takie komunikaty w telewizji polskiej by nie isc do pracy z powodu duzych opadow sniegu? ;)

Kilka dni temu wzielam udzial w konkursie kulinarnym na slodkosci u Aleksandry Seghi. Moge juz uroczyscie oglosic radosna nowine, ze wygralam :) To moja pierwsza nagroda w tego rodzaju konkursie i ciesze sie z niej jak dziecko. Przepis na deser, ktory z okazji konkursu dostal przydomek Siodme niebo, podawalam kilka postow wczesniej. A zatem smacznego jeszcze raz!

A na koniec posylam podziekowania wszystkim ktorzy wysylajac smsa oddali glos na Jedrka i jego rodzine. Dzieki temu przeszli do kolejnej fazy konkursu na Blog Roku na siodmej pozycji. Juuupiii :)

PS. Jak pewnie zauwazyliscie, caly post napisany zostal bez polskich znakow. Sila wyzsza czyli wloska klawiatura...