poniedziałek, 16 kwietnia 2012

Opędzić się nie mogę...

Przyznaję się bez bicia, moja aktywność na blogu woła o pomstę do nieba. Czas chyba zdecydować: wóz albo przewóz, bo wpisy raz na miesiąc lub dwa chyba nie mają większego sensu. Póki co jednak napisze kilka słów o łażącej za mną i prześladującej mnie zewsząd Toskanii ;) Jakkolwiek dziwnie to brzmi, jest to prawdą :)
Fakt, że co tydzień Toskania pojawia się w moim podręczniku do włoskiego, wybranym przez prowadzącą zajęcia, ku mojej ogólnej radości, nie jest niczym szczególnie zadziwiającym. Kultowy już film Pod słońcem Toskanii, właściwie wpisał się już w ramy programu i jest pokazywany regularnie co kilka miesięcy. Z przyjemnością go oglądam, czasem tylko pojawia się lekki dreszczyk. Jesienią na rynku pojawiły się Toskańskie warzywa na patelnię, których reklama jak dotąd nie zachęciła mnie do zakupu tych mrożonek. Ale gdy zobaczyłam po raz pierwszy reklamę wiosennej kolekcji Intimissimi, już w pierwszych sekundach rozpoznałam toskański krajobraz. Żwawo pobiegłam na stronę tejże firmy, a tam moim oczom ukazała się nazwa kolekcji „Postcard from Tuscany” :)

Natomiast zobaczcie sami co ostatnio ukazało się moim oczom w szkolnym sklepiku, przy którym co tydzień mam przydzielony z urzędu dyżur (w mojej szkolenie nauczyciele pełnią dyżury na przerwach, pilnując tym samym porządku na korytarzach). Chusteczki jak chusteczki, zapewne nic szczególnego, ale opakowanie !!! Muszę przyznać że producent, firma Regina, zyskała moją dozgonną zapewne sympatię i już chciałabym ich więcej i więcej... Niestety nigdzie takich chusteczek nie widziałam do tej pory. A Wy?

Toskania znaleziona w szkolnym sklepiku :)

Z rękodzieła niewiele powstaje, jakiś chroniczny brak czasu mnie dopadł i niemoc zarazem, bo jak już chwilka się znajdzie to jestem tak zmęczona, że nawet nie chce mi ani ręką, ani nogą ruszać. Żeby się jakoś odbić postanowiłam w końcu zrealizować marzenie, drobne takie: nauczyć się pewnej nowej, w moim przypadku nowej, techniki. Długo już o tym myślę, od kilku lat pomalutku zmierzając w tym kierunku. Pewien etap pracy już za mną, ale pokażę dopiero efekt końcowy, skończony produkt. Póki co, trzymajta ludziska kciuki bo jak zwykle jako ten samouk zmierzam trochę po omacku i nie wiadomo czy nie zbłądzę gdzieś po drodze :)

5 komentarzy:

  1. A kiedy pojawi sie toskanska tegola? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam bladego pojęcia. Póki co, nabiera mocy urzędowej :)

      Usuń
  2. no to trzymam kciuki aczkolwiek mogłabyś troszeczkę pokazać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. Pokażę dopiero jak wyjdzie. Żeby nie zapeszyć...

      Usuń