Projekt zakłada cykl targów, podczas
których artyści-rzemieślnicy z przeróżnych branż mogą pokazać
swe prace szerszej publiczności. Zgłoszeni do udziału w targach
mogą skorzystać ze szkoleń dotyczących przedsiębiorczości,
marketingu, reklamy czy budowania marki. Udział wystawców w targach
oraz szkoleniach jest bezpłatny. To świetny pomysł na pomoc
artystom-rzemieślnikom, którzy nierzadko z trudem próbują
utrzymać sie na rynku, zalewanych chińszczyzną i tanimi, masowymi
wyrobami. Targi dają możliwość zaprezentowania się na większym
forum, nawiązania współpracy z instytucjami i ludźmi z branży, a
także promocję rzemiosła artystycznego wśród odbiorców sztuki i
potencjalnych klientów.
Osobiście uczestniczyłam w IV i V
edycji Salonu, czyli podczas targów w Białymstoku i Warszawie. Poza
najliczniej reprezentowaną branżą jubilerską (m. in. dzięki mnie
:)) na targach znalazły się również: ceramika, malarstwo,
kowalstwo, kaletnictwo, hafciarstwo, rzeźbiarstwo, wyroby z filcu,
lustra, ramy, żyrandole, a nawet okulary...
Szczegółową prezentację zacznę od
moich sąsiadów ze stoiska. Po mojej prawicy towarzyszyła mi znana
dotąd pod pseudonimem EmiFashion, obecnie działąjąca pod własnym
nazwiskiem: Emilia Przedpełska i jej wyszukane prace.
Emilia Przedpełska
Po mojej lewicy zasiadł Piotr Dojnieko
– specjalista od rekonstrukcji historycznej, biżuterii, noży i
wyrobów kaletniczych na wzór tych noszonych przez rycerzy
średniowiecznych.
Piotrek Dojnieko
Nieco dalej prezentował swe wyroby Piotr Jatkowski. Klasyka i tradycja polskiej biżuterii: okazałe bursztyny w pięknej oprawie ze srebra.
Piotr Jatkowski
PeJot Pracownia Złotnicza
Monika Gawryluk również
zaprezentowała kolekcję biżuterii z busztynem w roli głównej,
ale w zupełnie innym od Piotra ujęciu. Monika nieodparcie będzie
mi się kojarzyła z gronkami w różnych odcieniach bursztynu. A
gronka uwielbiam !
Monika Gawryluk
Joanna Dzienisowicz – niezwykle
energiczna kobitka, autorka biżuterii kinetycznej, nowoczesnej i
oryginalnej. Poza tym właścicielka najładniejszego mieszkania
jakie w życiu widziałam :)
Joanna Dzienisowicz
Trudno było mi uwierzyć, że w Białymstoku aż tyle osób zajmuje się biżuterią, i to nie w sensie koralik na druciku, ale biżuterią niezwykłą, wyjatkową, niepowtarzalną, z doskonałej jakości materiałów. Poznanie tych osób i ich twórczości to tylko jeden z wielu pozytywnych aspektów udziału w targach.
Na dzisiaj tyle. Ale to nie koniec
jeszcze. Dopadło mnie przeziębienie i już się zmęczyłam wpisem
:)
Do następnego posta zatem!
